niedziela, 16 marca 2014

Prawo odszkodowań - porada druga

Kiedy domagamy się pieniędzy za starty moralne, 

czyli rzecz o zadośćuczynieniu


Wiadomym jest, że straty moralne, to coś za co zawsze chcemy domagać się stosownego pieniężnego ekwiwalentu. Niezależnie od tego, czy kupiliśmy dwa lewe buty zmitygowani przez podstępnego akwizytora, czy też z uwagi na poślizgnięcie się na zamarzniętej kałuży w lesie. Warto jednak nabyć podstawową wiedzę na temat tego, kiedy w istocie może w ogóle myśleć o zadośćuczynieniu.

W polskim systemie prawa instytucja ta jest z pewnością bardziej ograniczona, niż w przypadku chociażby systemów anglosaskich, gdzie tego rodzaju roszczenie jest nie tylko przyznawane w znacznie wyższej wysokości, ale w przypadku szerszego spektrum zdarzeń prawnych.

Według prawa polskiego zadośćuczynienie przysługuje przede wszystkim w sytuacji uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia będącej wynikiem czynu niedozwolonego (np. wypadek komunikacyjny, błąd medyczny, poślizgnięcie się na odśnieżonym wbrew obowiązkowi ustawowemu chodniku).

Ponadto tego rodzaju roszczenie przysługuje nam w razie pozbawienia wolności oraz w wypadku skłonienia za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu. Te sytuacje są z pewnością rzadziej rozpoznawane w procesach cywilnych, ponieważ najczęściej roszczenia wynikające z tych zdarzeń stają się domeną procesu karnego.

Kolejnym przypadkiem jest śmierć osoby najbliższej, w wyniku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Również w takiej sytuacji możemy otrzymać stosowane zadośćuczynienie z uwagi na zerwanie więzi z osobą nam szczególne bliską, w wyniku zaistniałego deliktu.

Wreszcie zadośćuczynienie może być nam wypłacone za naruszenie dóbr osobistych. Musi mieć ono jednakże charakter zawiniony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz